15.02.2024
Meet this Girl: Marta Borowiec
terapeutka stylu w metodzie inside your style®, prowadzi kobiety przez proces głębokiej transformacji dzięki której odkrywają swój autentyczny styl, rozwija swoją markę osobistą Find Your Style

Jakie niespodziewane wyzwania uważasz za najbardziej inspirujące w twoim życiu, a jak im sprostałaś?

Czytałam to pytanie kilkukrotnie i całkiem zablokowałem się na słowie niespodziewane. Zajęło mi to chwilę, żeby zebrać myśli i faktycznie to niespodziewane zdarzenie przywołać ;). Czy jest niespodziewane? Ostatecznie myślę, że wypowiadając na głos marzenie, zaczynamy przyciągać do siebie zdarzenia i ludzi. Mam tu na myśli to, że nie do końca wierzę w przypadek, lecz w intencję.
Ja robiłam różne rzeczy zawodowo i średnio po 6-7 lat byłam w jednej branży. Zaczynałam od pracy w ngo jako managerka projektów, trenerka, kierowniczka biura. Potem kolejne 6 lat w IT od managerki projektów po dyrektorkę kilkudziesięcioosobowego działu specjalistów IT. To wszystko były zaplanowane działania, nie dzieło przypadku. Jednak, kiedy przyszło wypalenie zawodowe i czas kiedy zrezygnowałam z pracy, postanowiłam odpowiedzieć sobie na głos na pytanie, czym chce się zajmować tak naprawdę. Odpowiedź była dla mnie oczywista, tylko wcześniej nie wypowiadałem tego na głos. Nie wierzyłam że mogę zajmować się ubieraniem kobiet, być stylistką. Powiem nawet, że sama stylizacja była dla mnie za małym pojęciem. Brakowało mi czegoś więcej. Wtedy jeszcze nie wiedziałam czego, ale zaczynam już drogę samorozwoju i słuchałam różnych podcastów i tak trafiłam na podcast, gdzie gościnią była Sylwia Antoszkiewicz, która opowiadała o terapii stylu. Jak dziś pamiętam ten moment. Słuchałam o koncepcji Sylwii i czułam jakbym miała bąbelki we krwi, bąbelki ekscytacji. Czułam, że to jest dokładnie to, czym chcę się zajmować. Czyli prowadzić kobiety przez głęboki transformujący proces zmiany, którego wisienką na torcie jest zmiana, odnalezienie własnego stylu. Każda zmiana potrzebuj czasu, aby wybrzmieć, pozostać z nami. Styl jest bardzo indywidualną kwestia, każda kobieta go ma, tylko nie każda potrafi go odkryć. Pomagam kobietom w odkrywaniu poprzez transformujący proces coachingowy inside your style®.


Czy masz swoje sprawdzone triki na radzenie sobie ze stresem i dbanie o swoje dobre samopoczucie?


U mnie to zależy od tego, co mogę zrobić w danym miejscu i czasie. Kiedy jest to jakaś długotrwała stresująca sytuacja, to niezawodny jest dla mnie ruch. Nie mam tu na myśli jakiegoś ostrego treningu, po którym wyzionę ducha, ale po prostu nawet godzinny spacer z psem. Świadomy. Taki który pozwala na dostrzeganie tego co dzieje się na około mnie – patrzenie na przyrodę, ludzi, otoczenie. To mnie wycisza, daje odskocznię od stresu, pokazuje mi, że są na świecie inne sprawy poza moim stresem. Nie znaczy to, że odrzucam stres, czy staram się go nie dostrzegać. Raczej umiejscawiam go, nadaję odpowiednie proporcje.  Spacer pomaga w złapaniu perspektywy. To jak medytacja w ruchu. Pomocne jest dla mnie sięganie pamięcią do podobnych chwil, w których sobie poradziłam – to budujące oprzeć się na własnym doświadczeniu.

Natomiast, kiedy nie ma opcji na spacer, a sytuacja stresująca jest nagła, to mam swój wypracowany od jakiegoś czasu sposób. Po pierwsze oddychanie głęboko, to banalne ćwiczenie. Nasz stres jest w głowie, ale też w ciele, także dostarczanie mu tlenu jest po prostu rozluźniające. Po drugie prowadzę konstruktywny wewnętrzny dialog. Taki, który mnie wspiera. Nie mówię do siebie ,,po co się tak denerwujesz”, nie bagatelizuję tego, co się ze mną dzieję, nie besztam się. Akceptuję stres, mówię sobie, że to jest normalna reakcja i że poradzę sobie bo przygotowałam się, jestem w tym dobra, już to robiłam itd. Oswajam stres.



Jaki jest Twój ulubiony cytat lub motto, które inspiruje Cię do działania i pokonywania trudności?


Jest ich cała masa, ale ostatnio bardzo na mnie działa cytat z Gustava Junga ,,tam gdzie Twój strach, tam jest Twoje zadanie”. To jest mocna naładowana przekazem sentencja, która popycha do działania, wchodzenia w nowe, wybierania ciekawości zamiast strachu.



Czy masz jakieś rady dla innych kobiet dotyczące balansowania między pracą, życiem rodzinnym i pasjami?


Nie wiem czy odważyłabym się radzić jakiejkolwiek kobiecie na ten temat. Sama mam ogromne doświadczenie w balansowaniu. Jestem mamą 14 latki i 10 latka oraz mam przywilej bycia częścią życia 6 letniej córeczki mojego partnera. Mam dynamiczne życie zawodowe i rodzinne. Łapanie balansu jest bardzo osobistą sprawą, zależną od bardzo wielu czynników. Uważam, że nie ma na to recepty uniwersalnej. W moich rozmowach z kobietami oraz z własnego doświadczenia wynika, że chwycenie równowagi zależy bardzo od tego czy jesteśmy ze sobą połączone, czy dajemy dojść sobie do głosu, czy mamy w odwagę wejść na ścieżkę samorozwoju, pozwolić sobie na niedoskonałości. To ostatnie jest wyzwaniem dla kobiet w moim pokoleniu. Sama kiedyś byłam w takim kieracie, który przecież sama sobie nałożyłam. W pędzącej dobrze naoliwionej maszynie, jak mi się zdawało, w roli idealnej żony, mamy, gospodyni, pracownicy. Potrafiłam przy 2gim dziecku, które miało 3 antybiotyk w ciągu 4 miesięca swojego życia robić u siebie Wigilię, zapraszać rodzinę i piec tort o północy! Wtedy uważałam, że jestem zaje….sta. Do czasu.

Na szczęście mi przeszło. Nie samo, to był proces i nadal jest. Uczę się odpuszczania i dawania sobie czasu, na nie bycie perfekcyjną tylko good enough. To nadal praca, bo jeśli tkwiło się w schemacie przez kilkanascie lat, to zmiany nie robi się w rok.


Gdybyś miała stworzyć własną krainę marzeń, jakie cuda i zasady by tam panowały?


Pierwsze, co przychodzi mi do głowy to kraina, w której wszyscy dorośli byliby na ścieżce samorozwoju. Zastanawia mnie czy relacje międzyludzkie byłyby wtedy faktycznie lepsze? Mam nadzieję, że tak. W końcu to kraina marzeń :). Dla mnie cudem byłoby gdybyśmy wszyscy umieli wyjść z kompleksów, z tego co w naszych głowach nazywane jest krytykiem wewnętrznym, tym nurtującym głosem który potrafi nas hamować. Widzę świat, w którym potrafimy rozmawiać ze sobą o emocjach, bo potrafimy je rozpoznawać. Więc jeśli miałabym iść w zasady, czy systemowe rozwiązania to pojawia mi się pomysł na to, aby w edukacji od najmłodszych lat były zajęcia związane z emocjami, z budowaniem siebie jako człowieka, budowaniem kompetencji związanych z samorozwojem. Od przedszkoli poprzez szkoły podstawowe – na każdym poziomie edukacji. Uważam że kluczowe jest rozwijanie poczucia własnej wartości od najmłodszych lat. Uznaję ją za kompetencja przyszłości.


Jakie historie sukcesu innych kobiet zainspirowały cię do działania i w jaki sposób próbujesz dzielić się tą inspiracją z innymi?


Jedną z większych inspiracji dla mnie jest bardzo bliska mi osoba, ktorą znam całe moje życie.To moja babcia, która urodzila się w 1933 r. i bardzo wcześnie została sierotą w wyniku wydarzeń II wojny światowej. Była wychowywana przez dalsza rodzinę, część swojego dzieciństwa przeżyła w III Rzeszy wywieziona z Wrocławia wraz ze szkołą żeńską. Kiedy powróciła do Polski mówiła tylko po niemiecku i musiała na nowo nauczyć się polskiego. Część dzieciństwa spędziła we Wrocławiu – pamiętała zrujnowaną wojną ulice Powstańców Śląskich. Następnie mieszkała wraz z dalszą rodzina w Poznaniu, gdzie uczyła się i została dentystką. Mimo przeciwnościom losu, trudom życia w czasach powojennych, dotknięta chorobą dwubiegunową, brała swoje życie w swoje ręce. Pamiętam jak jeździłam z nią pociągiem do gabinetu stomatologicznego pod Wroclaw do Miękini. I jak wszyscy mówili ,,że przyjechała Pani doktor”. Byłam bardzo dumna małą dziewczynką, kiedy to słyszałam. Historia mojej babci to dla mnie oczywiście bardzo osobista historia kobiety która się nie poddawała. Dziś patrzę na nią w inny sposób, rozumiem konieczność nie poddawania się w trudnych czasach. Na szczęście dzisiejsze czasy są inne i nie wymagają od nas takiej determinacji, jak w czasach wojennych i powojennych. Moja babcia za 2 tygodnie obchodzi 91 urodziny. Niestety sama nie opowiada już prawnukom swojej historii ze względu na demencję. Dlatego razem z moim dziadkiem nagrywamy wspomnienia o mojej babci, a jego ukochanej dziewczynie ,,Historie rodzinne”. To taki nasz pamiętnik rodzinny.


Jeśli mogłabyś napisać inspirujący manifest dla wszystkich kobiet na świecie, jakie trzy punkty znalazłyby się na jego szczycie?


Mów na głos o swoich marzeniach i planach, ale wybieraj osoby które dmuchną Tobie w skrzydła. Mów do siebie dobrze na swój temat, sama dmuchaj sobie w skrzydła i bądź dla siebie jak najlepsza przyjaciółka. Nie bój się działać, z perspektywy czasu lepiej jest nie żałować, że się nie spróbowało

Więcej o Marcie…